Zawsze rozmawiam z płocczanami i moimi wyborcami. Rozmowy te dają możliwość znalezienia kompromisu między oczekiwaniami ludzi, a dobrem całego Płocka.

Nikt, nigdy tego mi nie zarzuci, że nie rozmawiam z płocczanami. Często podejmuję się bardzo trudnych rozmów i bardzo bolesnych tematów. Spotykam się też z ludźmi, którymi targają bardzo silne emocje. Rozmowa jednak daje wiedzę dwóm stronom: ja poznaję oczekiwania mieszkańców – płocczanie zaczynają rozumieć moje argumenty i zaczynają też patrzeć na dobro całego miasta, a więc widzieć je także moimi oczami.

Ostatnich kilka tygodni przyniosło w życiu miasta trzy takie sprawy, w których rozmowa z płocczanami przyniosła rozwiązanie problemu.

Remont Miejskiego Przedszkola nr 3 przy ul. Gałczyńskiego. Obiecałem rodzicom tę placówkę i jestem gotów zrobić wszystko, by dotrzymać słowa. Coraz precyzyjniejsze obliczenia skutków „reformy” oświatowej spowodowały, że chciałem zmodyfikować pomysł i zaproponowałem przebudowę na to przedszkole budynku Szkoły Podstawowej nr 17. Z dużą salą gimnastyczną i olbrzymim terenem wokół placówki, który fantastycznie można by urządzić pod wielki plac zabaw, idealnie się ten gmach do nowej roli nadawał. Takie rozwiązanie dałoby nam duże oszczędności i zapobiegło innemu rezultatowi „dobrej zmiany” – nie mielibyśmy pustych budynków po wygaszonych gimnazjach.

Ale rodzicie zaprotestowali i musiałem ich wysłuchać. Fakt, że wmieszali się w te rozmowę przypadkowi politycy nie miał żadnego znaczenia. Oni korzystają tylko z okazji, by zbijać polityczny kapitał. Bo w zarządzaniu miastem rachunek ekonomiczny jest bezlitosny. Pamiętajmy, że brytyjska premier Margaret Thatcher, żelazna dama, powiedziała kiedyś, że nie ma czegoś takiego, jak pieniądz publiczny. Żeby komuś dać, komuś trzeba zabrać.

Wysłuchałem rodziców, choć rozmowa była trudna. Z wielkim wysiłkiem udało się przeliczyć obwody szkole w taki sposób, że nie będziemy mieli pustych budynków po gimnazjach i mogłem wrócić do pierwotnego pomysłu. W efekcie znalazłem kompromis między oczekiwaniami rodziców, a dobrem miasta. Miejskie Przedszkole nr 3 powstanie przy Gałczyńskiego.

Rozmowa z rodzicami dzieci z tej placówki po raz kolejny uświadomiła mi również, jak wielkie znaczenie ma dana obietnica, i jak bardzo mieszkańcy mi wierzą.

Podobnie rozmowa z nauczycielami i rodzicami z Gimnazjum nr 6, które – dzięki „reformie” – musi być wygaszone (podobnie – niestety – jak i pozostałe nasze gimnazja!), a rodzice chcą zachowania w tym budynku szkoły. Rozmowa ta pozwoliła obu stronom zrozumieć sytuację i skutki wprowadzanych przez rząd zmian. Choć jeszcze żadna decyzja nie zapadła, to jestem przekonany, że uda nam się znaleźć pozytywne rozwiązanie. Wstępna analiza sytuacji mówi, że nie zostaniemy z żadnym pustym budynkiem po szkole.

I podobnie było w końcu z połączeniem Miejskiego Zespołu Obiektów Sportowych i Orlen Areny w jeden podmiot: spółkę Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Naturalne, że pracownicy tych łączonych jednostek bali się o przyszłość. Rozmowa, która zakończyła się podpisaniem porozumienia, gwarantującego załodze MZOS-u i Orlen Areny zachowanie stanowisk pracy. Połączenie to daje nam spółkę, która będzie mogła zająć się budową tak oczekiwanych hali nad kortami tenisowymi oraz przebudową stadionu przy ul. Łukasiewicza.

Dlatego właśnie zawsze rozmawiam z płocczanami.