Może to oczywiste, że w nadchodzących wyborach zagłosuję na kandydata na prezydenta z Platformy Obywatelskiej. Chcę napisać, że zagłosuję na niego, bo widzę w nim poważnego człowieka, który godnie sprawuje ten urząd.

 

Wybór jest oczywisty i – jeszcze raz to podkreślę – nie z powodów politycznych. Wiele łączy mnie z prezydentem Komorowskim, m.in. posiadanie licznej rodziny. Duża, wielodzietna rodzina jest współcześnie poważnym wyzwaniem, któremu ciężko czasem sprostać przede wszystkim z uwagi na brak czasu i większe wydatki. Znam te problemy, bo przecież mam czworo dzieci.

Dlatego cieszyłem się, słysząc jak w czasie jednej z wizyt Bronisława Komorowskiego w Płocku ludzie dziękowali prezydentowi za Ogólnopolską Kartę Dużej Rodziny.

 

Wszyscy potrzebujemy dziś w Polsce spokoju i bezpieczeństwa. Bronisław Komorowski nam to gwarantuje rozważnymi działaniami, znajomością polskiej i międzynarodowej sceny politycznej i doświadczeniem. Jest sprawdzonym prezydentem, doskonale orientującym się w meandrach światowej polityki, bardzo dobrze postrzeganym przez innych, światowych przywódców.

Przyznajcie się sami, ilu z nas zaniepokoiły doniesienia z Ukrainy? Ilu z nas zadało sobie skrycie pytanie, którego nie chcemy głośno powiedzieć? Ile razy pomyśleliśmy, że granica z Rosją jest tak blisko, że do Kaliningradu można dojechać w kilka godzin….

Bronisław Komorowski daje mi gwarancję spokoju i bezpieczeństwa. Wiem, że głowa państwa zachowa się odpowiedzialnie, nie pozwoli się wciągnąć w polityczną awanturę. Ma za sobą całą kadencję doświadczeń, które zdobywał w trudnym dla Polski okresie. W czasie kiedy wielu z naszych sąsiadów ogłaszało mobilizację swoich sił zbrojnych, czy powrót obywateli do zasadniczej służby wojskowej, także w okresie światowego kryzysu i bankructw państw.

 

Zagłosuję na Komorowskiego, bo nie chcę znów czytać doniesień prasowych o łamaniu przez pilotów rządowych samolotów procedur bezpieczeństwa, jak to było w Gruzji, nie chcę czytać o kłótniach premiera i prezydenta, którzy nie potrafią ze sobą w interesie Polski współpracować.

 

Dla Płocka to idealna sytuacja, kiedy prezydent RP, premier i prezydent miasta są z tej samej formacji politycznej. Otwiera to drogę do współpracy, z owoców której – jako płocczanie – korzystamy.
Mamy idealny przykład współpracy z przedstawicielem władzy państwowej – wojewodą mazowieckim Jackiem Kozłowskim. Dzięki dobrej współpracy prowadzimy renowację tzw. kamery pruskiej – zabytkowej siedziby delegatury urzędu wojewódzkiego przy ul. Kolegialnej. Dzięki tej współpracy dostaliśmy środki na naprawę osuniętej Grabówki, mamy pieniądze na remont alejek spacerowych na skarpie pod Hotelem Starzyński.

Za dotacje rządowe wyremontowaliśmy al. Armii Krajowej, ul. Kutnowską, Obrońców Płocka 1920 roku, a teraz zaczynamy naprawę ul. Kazimierza Wielkiego.

 

Bronisław Komorowski bywał w Płocku, bardzo lubi nasze miasto. Po raz ostatni był w naszym mieście, kiedy postanowiliśmy upamiętnić w odrestaurowanej Małachowiance postać pierwszego niekomunistycznego premiera, wielkiego płocczanina i małachowiaka – Tadeusza Mazowieckiego. Zrobił to z prawdziwym oddaniem.

Warto to podkreślić, że prezydent RP widzi nie tylko sprawy wielkie, ale także te małe. Odebraliśmy z jego rąk ostatnio miły dar: daniele dla płockiego ogrodu zoologicznego.

Pamiętacie wizytę Bronisława Komorowskiego w Płocku? Okazało się, że nie jest pierwszym prezydentem, który ma związek z naszym miastem. Na ręce prezesa TNP profesora Zbigniewa Kruszewskiego przekazał pamiątki rodzinne Komorowskich, mające związek z naszym miastem. Zacytuję nasz serwis plock.eu:

„Pradziad prezydenta Zygmunt Komorowski studiował w Krakowie razem ze słynnym płocczaninem Ludwikiem Krzywickim. Młodzi ludzie przyjaźnili się. Znajomość zaowocowała pobytem Ludwika Krzywickiego w majątku Komorowskich na Litwie i prowadzonymi tam przez niego pracami archeologicznymi. Efektem wykopalisk była publikacja „Grodziska górno-litewskie” autorstwa Krzywickiego. Podczas spotkania w ratuszu prezydent Komorowski przekazał Towarzystwu Naukowemu Płockiemu właśnie tę publikację, a także „Wspomnienia” Ludwika Krzywickiego i dwie fotografie, będące pamiątkami po pradziadku”.

 

Jako polityk i jako samorządowiec podkreślałem wielokrotnie, że nie rzucam słów na wiatr i swoje deklaracje traktuję z całą odpowiedzialnością. Znam osobiście Bronisława Komorowskiego i wiem, że można mu zaufać.