Nie pytajcie mnie: czy Płock przyjmie uchodźców? Zadaniem miast i samorządów nie jest zajmowanie się tymi sprawami. Jest to zadanie rządu RP, który powinien ustalić porządek prawny i zasady ewentualnego przyjmowania tych ludzi.

Bliski Wschód objęła wojna. Okrutna wojna, w której – jak często to bywa – nikt nie ogląda się na cywili. Wojskowi bombardują miasta, wsie, używają broni chemicznej, a ofiarami często nie są żołnierze, ale dzieci. Kobiety i dzieci – czyli Ci, którzy nie mają jak się bronić.

Ludzie stamtąd uciekają, by przeżyć. Uciekają przed śmiercią. Najgorsze, co można dziś w naszym kraju zrobić to próbować zbudować kapitał polityczny na strachu przed tymi ludźmi, przed uchodźcami. Zbudować go, wykorzystując ludzkie słabości: lęk przed nieznanym i niewiedzę. Muzułmanami straszy nas wielu ludzi, głównie to politycy i różne media. A siejąc ten strach wspierają w pewien sposób terrorystów. Nie dość, że jest to ohydne, to jeszcze pozbawione rozsądku.

Tereny Libanu, Syrii, Jordanii, północnego Iraku zamieszkują nie tylko muzułmanie. Wielu jest tam chrześcijan. Przecież np. wojna, która przetoczyła się w latach 70. ubiegłego stulecia przez Liban i zniszczyła Bejrut – tę perłę bliskiego Wschodu – była w dużym stopniu wojną między chrześcijanami i muzułmanami. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że wielu ludzi, którzy uciekli do Europy z Syrii nie jest muzułmanami.

Trzeba pomóc ludziom, którzy uciekają przed śmiercią niesioną przez bomby, których determinacja jest tak wielka, że ryzykują przeprawę przez morze. Trzeba pomóc kobietom i dzieciom. Nie można odwrócić się plecami od tragedii. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Musimy nieść tym ludziom pomoc, w podobny sposób jak pomogliśmy repatriantom z Kazachstanu, sprowadzając ich do Płocka, dając mieszkanie i pomagając w znalezieniu pracy. Czyli według zasad ustalonych dla całego kraju.

Warto dodać, że na pomoc społeczną dla samych płocczan wydajemy obecnie niebagatelną kwotę blisko 150 mln zł.

Są dziś politycy, samorządowcy i płocczanie, którzy pytają: czy Płock przyjmie uchodźców, pytają czy jestem za tym, by ich przyjąć, pomóc im, dać mieszkania i pracę? Czy odpowiem na apel lidera PO Grzegorza Schetyny, by miasta zarządzane przez działaczy Platformy wyciągnęły rękę do imigrantów.

PO nie jest partią wodzowską, w której ślepo i bez refleksji wykonuje się polecenie lidera. Grzegorz Schetyna nie nakazuje przyjmować uchodźców, on apeluje o pomoc dla nich.

Taka pomoc – przyjęcie i zabezpieczenie uchodźców – nie jest rolą i zadaniem samorządów. Jest to zadanie rządu RP, rządu pani premier Beaty Szydło. Rząd musi wprowadzić porządek prawny, zasady przyjmowania i pomocy uchodźcom.

Nie samorząd jest tu stroną, ale rząd i wojewoda, który jest przedstawicielem administracji rządowej w terenie.

Jako samorząd powinniśmy współpracować w tym zakresie z rządem, również z kurią diecezjalną i różnymi stowarzyszeniami, które taką pomoc niosą. Doskonałym przykładem są Włochy i działalność Wspólnoty św. Idziego, która tworzy tzw. korytarze humanitarne, współpracując właśnie m.in. z Kościołem i rządem włoskim.

Dzięki tym korytarzom do Włoch mogą uciec np. przed wojną ludzie, którzy rzeczywiście pomocy potrzebują. I mogą to zrobić bezpiecznie, bez ryzyka utonięcia i narażania się na „sieci” handlarzy żywym towarem. Co również bardzo ważne: dzięki takiej formie pomocy można potwierdzić tożsamość uchodźców.

Zadaniem rządu panie premier Szydło, a nie Płocka, jest ustalenie zasad i przepisów, które będą regulować pomoc uchodźcom. Podobnie jak funkcjonuje to już w przypadku pomocy repatriantom. Nie pytajcie mnie, czy Płock przyjmie uchodźców, zajmowanie się takimi sprawami nie leży w moich kompetencjach. Ja muszę przestrzegać przepisów i mogę tylko apelować o pomoc, co robię. Pytajcie o to parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, pytajcie czy potrafią ustalić zasady pomocy ludziom, którzy uciekają z rodzinami przed śmiercią.