Posłanka PiS, która po raz pierwszy od wyborów pojawiła się w ratuszu, przekonywała rodziców z Przedszkola nr 3, żeby nie zrzucać na rząd winy za reformę oświaty, i że samorządy będą to niesłusznie robić. Nie jest to żadne zrzucanie winy. Właśnie, że to płocczanie zapłacą za reformę.

Wprowadzimy tę reformę jako samorząd, ale razem poniesiemy duże koszty.

Najgorsze są te społeczne koszty.

Wszyscy musimy sobie to uzmysłowić i się na nie przygotować. Wygaszanie gimnazjów i reorganizacja szkół podstawowych powoduje, że musimy zastanowić się co robić z nauczycielami, by nie stracili pracy. Czy wszystkim uda się zapewnić etaty? Nie wiem, na pewno zrobię wszystko, by pracy nie tracili.

Ale to właśnie jest ten moment, kiedy trzeba głośno mówić: to rząd Prawa i Sprawiedliwości wymyślił reformę, a ja – jako samorządowiec – będę musiał ją realizować i ponosić jej koszty. Parlamentarzyści PiS wprowadzają reformę, a ja będę musiał zwalniać ludzi?

Jeśli uporam się z zachowaniem pracy dla nauczycieli, to czy uda się to samo zrobić z pracownikami szkolnej administracji?

Koszty poniesiemy – jako mieszkańcy Płocka – także z tego powodu, że inaczej będziemy musieli podzielić miasto na obwody szkolne. Być może dzieci z Imielnicy będą musiały na przykład chodzić do szkoły podstawowej na Podolszycach.

Ta „dobra zmiana” przerzuca więc część kosztów na rodziców, bo wiązać się będą z koniecznością dowożenia dzieci.

Na koniec będę musiał uporać się z zagospodarowaniem budynków po gimnazjach, żeby nie stały puste i nie generowały kosztów.

Przeczytałem ostatnio, że stałem się bohaterem sejmowej debaty, na której posłanka PiS opowiadała, że likwiduję Przedszkole nr 3. A to nieprawda, ono powstanie. I będzie nowe. Pytanie tylko, w którym miejscu. Słowem to łgarstwo, jak powiedziałby Andrzej Kmicic.

Szkoda, że miałem okazję niektórych parlamentarzystów osobiście poznać dopiero po roku pracy.

Jako miasto zmierzyliśmy się już z pierwszą zmianą i zatrzymaniem sześciolatków w przedszkolach. W PRL było takie powiedzenie: „Przeżyliśmy potop szwedzki, przeżyjemy i radziecki”.

Uporaliśmy się z problemem sześciolatków, uporamy się i z wprowadzeniem w życie reformy oświaty. Choć bardziej powinienem napisać „reformy”.