Nowe, nowoczesne i wygodne Miejskiej Przedszkole nr 3 powstanie. Jest to przesądzone. Pytanie tylko, w którym miejscu?
Mówię o oszczędzaniu, a najważniejsze są dzieci – usłyszałem zarzut w czasie rozmowy na temat wstrzymania remontu Miejskiego Przedszkola nr 3 przy ul. Gałczyńskiego. Dla mnie też najważniejsze są dzieci, dlatego właśnie przez ostatnich sześć lat na remonty lub budowę płockich przedszkoli wydaliśmy blisko 50 mln zł. Na całą bazę oświatową – około 100 mln. Kolejne budynki poddajemy termomodernizacji.
Chciałbym publicznie zapytać: a co robili twórcy reformy systemu oświaty w rządzie Prawa i Sprawiedliwości?
Myśleli o oszczędzaniu? Na pewno nie, bo jeśli reforma wejdzie w życie – a w piątek potwierdziła to minister edukacji – to jej koszty będą duże i poniesiemy je wszyscy. Zwłaszcza samorządy, które inwestowały w gimnazja.
Twórcy reformy troszczyli się o dzieci? To już zupełny żart. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że reforma wywoła konflikty między ludźmi z dziećmi w tle.
Bo teraz każdy samorząd będzie musiał materialną bazę oświatową dostosować do nowych wymagań. Mam nadzieję, że przede wszystkim uda się uniknąć zwolnień. Bo choć także w Płocku są zespoły szkół, które można stosunkowo łatwo przekształcić i dostosować do nowych warunków, to są też samodzielne gimnazja, które po przekształceniu np. w szkoły podstawowe w czasie trzech lat zostaną wygaszone, a kolejne roczniki najmłodszych dzieci będą potrzebowały tylko jednego nauczyciela nauczania wczesnoszkolnego, a nie całej gamy przedmiotów dziś nauczanych w gimnazjum. Co zrobić z pozostałymi?
Pierwsze skutki reformy już nas dotknęły, bo musieliśmy zatrzymać sześciolatki w przedszkolach.
Już zawisło nad nami ryzyko, że zabraknie nam miejsc w placówkach przedszkolnych, a także ryzyko zwolnienia z pracy wielu nauczycieli. Udało się nam sytuację opanować, maluchy mają miejsce, kadra pedagogiczna nie straciła pracy.
Ale ponieśliśmy koszty – wiele dzieci miało np. sale do zajęć indywidualnych. Dziś już ich nie ma, sale są zajęte.
Reforma nie oznacza likwidacji Miejskiego Przedszkola nr 3. Przeciwnie. Zamiast przy Gałczyńskiego może ono powstać przy ul. Miodowej, w budynku Szkoły Podstawowej nr 17. Jesteśmy w stanie przebudować ją gruntownie i zamienić na supernowoczesny i wygodny budynek; na tym samym osiedlu, w miejscu oddalonym od starej siedziby MP3 praktycznie o długość niewielkiej w końcu ulicy Słowackiego.
A dzieci z SP 17 możemy przenieść do budynku Gimnazjum nr 4 i nieruchomość po przedszkolu zagospodarować w dowolny sposób. Na takiej operacji zaoszczędzimy ok. trzech mln zł, które można będzie zainwestować również w szkoły. Niedługo dzieci z Miejskiego Przedszkola nr 3 będą musiały iść do szkoły, ich rodzice pewnie będą oczekiwać (i słusznie!), że będzie to nowoczesna placówka.
Inaczej, jeśli pójdziemy dotychczasową drogą i zdecydujemy się na remont przedszkola przy ul. Gałczyńskiego – zostaniemy (z dużym prawdopodobieństwem) jako samorząd z dwoma pustymi budynkami po Gimnazjum nr 4 oraz Gimnazjum nr 5. Przecież już dziś wolne przestrzenie – całe piętra(!) – zajmują tam właśnie przedszkolaki z przedszkola, które ma być remontowane.
I co z nimi zrobimy? Będą stać puste jak gmach po policji przy Słowackiego (dziś to własność wojewody mazowieckiego).
Albo będziemy zmagać się z wyzwaniem, jak przy adaptacji budynku po wygaszonym Gimnazjum nr 2?
Koszty utrzymania takich pustostanów lub ewentualnych kolejnych adaptacji poniesiemy wszyscy.