Po raz kolejny wystąpiłem o rządowe dofinansowanie, tym razem z „Rządowego Funduszu Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych”. W dwóch edycjach naboru do Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych mieszkańcy Płocka zostali pominięci żaden z naszych wniosków o dofinansowanie nie został uwzględniony! Rząd wyraźnie preferował swoich. Jednak nie odpuszczamy. Złożyliśmy wnioski o dofinansowanie trzech, ważnych dla Płocka, inwestycji.

Pierwszy z projektów obejmuje m.in. budowę tzw. nowej Przemysłowej wraz z układem drogowym i infrastrukturą techniczną dla potencjalnych inwestorów. Planujemy budowę drogi o długości ok. 5,6 km i przebudowę oraz budowę sieci: wodociągowej, kanalizacji sanitarnej, deszczowej, gazowej, teletechnicznej, elektroenergetycznej. Powstanie też droga rowerowa, chodnik, oświetlenie, zatoki autobusowe i zjazdy na posesje.

Realizacja tej inwestycji oznacza udostępnienie nowych terenów inwestycyjnych zlokalizowanych w pobliżu handlowo-dystrybucyjnej części Płocka oraz w bezpośrednim otoczeniu PKN. Nowe inwestycje zaś to nowe miejsca pracy. Mamy gotowy projekt i pozwolenie na budowę. Szacunkowy koszt przedsięwzięcia to 95 mln zł, a zawnioskowaliśmy o 90,250 mln zł dofinansowania.

Drugi wniosek obejmuje kompleksową renowację dwóch odcinków ul. Łukasiewicza (w dużej części ta ulica już została zmodernizowana przy wsparciu środków z Unii Europejskiej), a mianowicie – fragmentu leżącego między ul. Nowowiejskiego, a Tysiąclecia (o długości ok. 537 metrów) oraz fragmentu od skrzyżowania z ul. Długą do ul. Zglenickiego (na odcinku prawie 2,5 km).

Zakres planowanych prac to rozdział kanalizacji ogólnospławnej oraz przebudowa sieci wodociągowej. Do tego wymiana oświetlenia, a także przebudowa zatok postojowych i autobusowych, zjazdów, drogi rowerowej i chodnika. No i oczywiście – odtworzenie nawierzchni.

W przypadku odcinka ul. Łukasiewicza między ul. Długą, a Zglenickiego chcemy przebudować jeszcze przejścia dla pieszych oraz zbudować dwa ronda na skrzyżowaniach z ul. Zglenickiego oraz Chemików. Szacujemy, że inwestycja będzie kosztować około 50 mln zł. Wystąpiliśmy o dofinansowanie w kwocie 30 mln zł.

No i trzeci wniosek, czyli przebudowa ul. Kościuszki, polegająca na budowie kanalizacji deszczowej wraz z odtworzeniem nawierzchni na ul. Warszawskiej i placu Dąbrowskiego oraz ul. Kościuszki. A do tego przebudowa chodników, zjazdów, zatok postojowych i oświetlenia. Zawnioskowaliśmy w tym przypadku o 5 mln zł, a całe zadanie może kosztować 10 mln zł.

Czy tym razem rządzący zauważą potrzeby mieszkańców Płocka? Mam nadzieję, że tak, chociaż brak jest jasnych zasad przyznawania środków. Na nasze pytanie „Jakie są kryteria:, słyszymy: „Zbierze się komisja, to kryteria sobie ustali”. Podobnie jest z terminem dokonania oceny złożonych wniosków. Kiedy będzie ta ocena? Nie wiadomo.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na kuriozalny sposób dofinansowania. Bank Gospodarstwa Krajowego, który będzie udzielać dotacji, nie przeleje pieniędzy na poczet danego przedsięwzięcia, ale udzieli jedynie promesy. Inwestor, np. miasto Płock, będzie natomiast mógł zapłacić wykonawcy tylko część należności, która jest finansowana ze środków własnych, czyli np. w przypadku ul. Łukasiewicza będziemy mogli wypłacić firmie tylko 20 mln zł. Pozostałą kwotę – 30 mln zł – wykonawca będzie musiał… skredytować. Jeśli uda się taką firmę w przetargu wybrać, to koszt bankowego kredytu, który będzie musiał zaciągnąć wykonawca, zwiększy koszty inwestycji.

Przekazanie środków – według zasad Rządowego Funduszu Polski Ład – nastąpi dopiero po zrealizowaniu inwestycji. Albo i nie nastąpi, bo jest tu kolejny „kwiatek”. Inwestycja, która otrzyma promesę, musi być realizowana idealnie według harmonogramu. Teraz wyobraźcie sobie, że w trakcie przebudowy ul. Łukasiewicza wykonawca odkryje rurociąg z ropą, który w dodatku lekko przecieka i trzeba go uszczelnić (tak zdarzyło się w trakcie modernizacji ul. Dobrzyńskiej). Nie dość, że sytuacja taka zakłóca harmonogram, to jeszcze trzeba rurociąg naprawić, a to wykracza poza zakres zgłoszonych robót i dofinansowania już nie będzie.

Jest wiele elementów tego programu, które budzą po prostu zdumienie. Ale nie poddajemy się. Czekamy na, mam nadzieję, dobre wieści…