Niezwykle rzadko zdarza mi się nie być obecnym na sesji Rady Miasta Płocka. Niestety, a może i dobrze, tym razem na sierpniowej radzie mnie nie było. Dało mi to szansę na spojrzenie trochę z dystansem na jej przebieg. A przede wszystkim, pozwoliło mi to na przyjęcie perspektywy mieszkańca. To było niezwykłe doświadczenie, z całą gamą refleksji.

To była sesja, na której omawianych było bardzo wiele ważnych tematów. Jednym z nich była Polityka Kulturalna Miasta Płocka do 2030 roku – dokument wykonawczy w stosunku do Strategii Zrównoważonego Miasta Płocka.

Jak jest z naszą kulturą?

Prace nad dokumentem rozpoczęliśmy już wiosną. Zaczęliśmy od spotkań z przedstawicielami sektora kultury – zarówno miejskich, jak i „marszałkowskich” instytucji kultury, organizacji pozarządowych oraz z indywidualnymi twórcami. Później zaprosiliśmy mieszkańców do udziału w anonimowej ankiecie. Pracując w sposób partycypacyjny nad dokumentem doszliśmy do kilku bardzo ważnych wniosków:

  1. Mamy osiągnięcia jako miasto, jako mieszkańcy oraz pracownicy instytucji i animatorzy kultury w dziedzinie aktywności kulturalnych. Podczas warsztatów, które zorganizowaliśmy z sektorem kultury wybrzmiało ogromne zaangażowanie, wiara w sens i skuteczność działań oraz gotowość do długofalowego inwestowania w ten obszar.
  2. Działania, zarówno duże, jak i te o mniejszej skali, już teraz robią ogromne wrażenie – każdy festiwal, wystawa, koncert czy spektakl świadczy o witalności kulturalnej Płocka, o pasji i determinacji jego mieszkańców.
  3. Polityka kulturalna ma być wyrazem uznania dla całej tej pracy, a zarazem musi pozwolić uczynić Płock jeszcze bardziej kreatywnym, innowacyjnym i inspirującym miejscem do życia.

To nie tylko nasze ambicja. Takie oczekiwania uwiarygadniają dane.

W zakresie kultury czytelniczej Płock jest miastem o najwyższym wskaźniku liczby bibliotek wraz z filiami, a także liczby czytelników w przeliczeniu na placówkę. Wiąże się z tym oczywiście także najliczniejsza kadra zatrudniona w bibliotekach, czyli miejsca pracy.

Jeśli chodzi o ofertę kin, Płock znajduje się w czołówce pod względem liczby sal kinowych, a także liczby widzów. Wyprzedza większy Radom pod względem liczby widzów na 100 mieszkańców (284 widzów na 100 mieszkańców, wobec 242 w Radomiu).

Również pod względem wykorzystania oferty muzealnej Płock zajmuje drugie miejsce biorąc pod uwagę ogólną liczbę osób odwiedzających muzea i ich oddziały w miastach o podobnej wielkości. Jednocześnie jest także liderem w przeliczeniu liczby odwiedzających na placówkę.

Przeprowadzone przez nas badania, ale też dane zebrane przez niezależne instytucje, np. badanie IBRIS na temat uczestnictwa mieszkańców w ofercie kulturalnej wskazują jednoznacznie  – oferta kulturalna Płocka wśród różnych aspektów życia w mieście była oceniana najlepiej (80% pozytywnych wskazań).

Ale czy to oznacza, że jest tak dobrze, by nie mogłoby być lepiej? NIE! Uważam, że inwestycja w rozwój kultury w Płocku jest kluczowa. Nie możemy pozwolić sobie jako społeczeństwo do zaakceptowania obecnego – jakże dobrego stanu. Wszak wiadomo, że kto się nie rozwija, ten się… cofa.

Zatem, pielęgnowanie dziedzictwa kulturowego, upowszechnianie ekspresji twórców, promocja różnorodności oraz dostępność kultury dla wszystkich – to główne nasze wyzwania, które jednocześnie stały się zadaniami polityki kulturalnej Płocka.

A zatem, co się stało na ostatniej sesji rady miasta? Otóż, śmiem twierdzić, że pytanie o to, czy opozycyjni radni przeczytali dokument jest w pełni uzasadnione. Dodałbym jeszcze, czy przeczytali tekst ze zrozumieniem?

Co zostało niezrozumiane?

Nie ukrywam, że bardzo zaskoczył mnie przebieg dyskusji i koncentracja uwagi opozycji na jednej tylko kwestii. Na braku konkretnej inwestycji zlokalizowanej na jednym z osiedli. Tu należy wyjaśnić, że założeniem przygotowanego dokumentu było niekoncentrowanie się na wybranych inwestycjach, a właśnie na polityce rozwoju całego sektora – przede wszystkim w sferze programowej. Ta kwestia została przez opozycję niezrozumiana lub zignorowana.

W tym kontekście mam jeszcze oczywiście inne zastrzeżenia. Na przykład, że nie było pytań o inne nowe inwestycje w sferze kultury, o sposób opracowania polityki, a przede wszystkim nie było pytań o wizję, o rozwój, o programy ani nawet o ulubiony temat opozycji, czyli o pieniądze.

Czy zatem uprawnione jest postawienie tezy, że opozycja walczyła wyłącznie o swój partykularny interes? Śmiem twierdzić, że tak! Czy nie bardziej istotna powinna być dyskusja na temat obecnego kształtu płockiej kultury, jej kondycji i potrzeb. Czy nie powinniśmy jednak rozmawiać o sposobach jej dalszego wzmacniania, rozwijania i promowania?

Bo jeśli radni opozycji uznali, że idziemy programowo w dobrą stronę i nie mieli tu żadnych pytań i wątpliwości, to czemu zagłosowali przeciw? Byli przeciw dla zasady? Chcieli zablokować możliwość aplikowania o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029? Czy, jak w wielu podobnych przypadkach, chcieli zablokować możliwość rozwoju Płocka tylko ze względów politycznych?

Tu pojawia się też inne pytanie – czy głosowanie za przyjęciem polityki kulturalnej oznacza głosowanie przeciw rozwojowi Radziwia? Zdecydowanie NIE! Opracowana przez nas polityka jest włączająca, a nie wykluczająca. Nie dzielimy mieszkańców i nie priorytetyzujemy kolejności i ważności rozwoju osiedli, na których mieszkają. Polityka, którą przygotowaliśmy daje równe szanse, nie wyklucza ani nie faworyzuje. To jest jej główna cecha.

Czy zatem głosowanie za odrzuceniem polityki było lepszym rozwiązaniem? Również NIE! Jest wręcz działaniem na szkodę całego miasta i każdego osiedla. Jest przeciwko wszystkim instytucjom kultury, organizacjom pozarządowym i ruchom artystycznym w Płocku. A co najgorsze – jest ograniczające dla mieszkańców i nie dopuszcza rozwoju kultury w naszym mieście.

Zamiast podsumowania

Chcę podkreślić jedno. Moim priorytetem, jako prezydenta Płocka jest zrównoważony rozwój w każdej sferze życia społeczno-gospodarczego naszego miasta. Również w obszarze kultury, która musi być zrównoważona, dostępna i być obecna na każdym, a nie tylko jednym osiedlu. Kultura – rozumiana jako działanie, jako inicjatywa i jako przejaw ekspresji mieszkańców jest katalizatorem rozwoju. W tym również nowych inwestycji.

To co jest szczególnie dla mnie ważne, to oddolność inicjatyw i partycypacja obywateli. A w konsekwencji odpowiadanie na potrzeby mieszkańców artykułowane w ten sposób. Inwestycje realizujemy wtedy, kiedy mieszkańcy mają pomysł na działania i inicjatywy, którym nowe przestrzenie mogą służyć w generowaniu nowych pomysłów. Nie sztuką jest zbudować kolejny budynek, ale ważne, by tętniło w nim życie, realizowane były różne kulturalne działania. Zacznijmy – wszyscy – realizować nowoczesne przedsięwzięcia, innowacyjne formaty artystyczne, a ja dołożę wszelkich starań, by tworzyć nowe przestrzenie dedykowane kulturze. Równomiernie na terenie poszczególnych osiedli Płocka.

Dziś jesteśmy w momencie, kiedy dzięki radnym koalicyjnym, którzy dokument przeczytali i zrozumieli mamy możliwość ubiegania się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029, ale także mamy realne narzędzie do realizacji wizji zrównoważonego rozwoju Płocka w sferze kultury.

Działamy dalej!