Na najbliższej sesji Rady Miasta radni „dobrej zmiany” będą mieli okazję pokazać, co jest dla nich ważniejsze: interes partyjny, czy dobro płocczan.

Tym testem będzie stanowisko w sprawie Portu Lotniczego Modlin. Prowadzi go spółka mająca czterech udziałowców: Agencję Mienia Wojskowego, Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze”, samorząd województwa mazowieckiego oraz gminę Nowy Dwór Mazowiecki. Spółka powstała kilkanaście lat temu – jak podkreślał niedawno w Płocku burmistrz Nowego Dworu Mazowieckiego Jacek Kowalski – powstała ponad podziałami partyjnymi i politycznymi.

Port Lotniczy Modlin odniósł niekwestionowany sukces – w tym roku z jego oferty skorzystają trzy mln pasażerów. Nie jest to tylko sukces komercyjny samego obiektu. Jeśli wierzyć zasadzie, że jeden milion pasażerów rocznie generuje tysiąc miejsc pracy – Modlin zaktywizował zawodowo i biznesowo tę część Mazowsza. Wokół niego powstały parkingi, hotele, restauracje, zaczęły kursować prywatne linie samochodowe.

Dane zarządu spółki prowadzącej Port Lotniczy mówią, że korzystają z niego nie tylko mieszkańcy północnego Mazowsza, ale przede także Warszawy, Łodzi, a także północnych regionów kraju.

Rację ma marszałek Mazowsza Adam Struzik mówiąc, że dla nas – płocczan – jest to okno na świat. Trochę ponad 70 km jazdy samochodem w kierunku Warszawy i wysiadamy na lotnisku.

Rację mają także władze spółki, które uważają, że kto się nie rozwija – ten się w rozwoju cofa.

Modlin chce się rozbudowywać, by w ciągu kilku najbliższych lat podwoić liczbę pasażerów, którzy skorzystają z tego portu. I tu narodził się pomysł wyemitowania obligacji za kwotę 60 mln zł. Pieniądze te pozwoliłyby lotnisko w Modlinie i jego terminal rozbudować.

Ale… tworząc spółkę, jej udziałowcy spisali umowę, zgodnie z którą na strategiczne decyzje muszą wyrazić jednomyślnie zgodę wszystkie strony tego układu. I kiedy przyszło ostatnio do zdecydowania o emisji obligacji na 60 mln zł, by mieć środki na rozbudowę Portu Modlin – jeden z udziałowców – Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” wstrzymało się od głosu, przez co porozumienia nie ma. Jest to przedsiębiorstwo państwowe – czytaj przedsiębiorstwo w rękach „dobrej zmiany”. Nie więc środków na rozwój lotniska, co nie tylko może oznaczać zatrzymanie rozwoju Portu Lotniczego Modlin, ale w konsekwencji nawet zwrot unijnych dotacji, które posłużyły przed laty do adaptacji tego wojskowego obiektu na cele cywilne.

Gorzej: zachowanie „Portów Lotniczych” wskazuje, że przedsiębiorstwo zainteresowane jest inwestycją w lotnisko w Radomiu. Jak słusznie zauważył jeden z radnych sejmiku wojewódzkiego Stefan Kotlewski, sugerując, że to „przemyślana” biznesowo inwestycja: z Warszawy do Modlina jedzie się 40 minut, z Płocka do Radomia – 4 godziny. Modlin ma rocznie trzy mln pasażerów, Radom – 13 tysięcy…

No, ale być może – rzeczywiście – trzeba ratować nieracjonalny pomysł budowy lotniska poprzedniego prezydenta Radomia, obecnie posła PiS, Andrzeja Kosztowniaka, które jest – jak ktoś to ładnie ujął – pomnikiem nieracjonalności, braku wyobraźni i niekompetencji.

Samorządowcy, którzy są udziałowcami w spółce Port Lotniczy Modlin – marszałek Mazowsza i burmistrz Nowego Dworku Mazowieckiego – przyjechali do Płocka, spotkać się z naszymi radnymi, by prosić o wsparcie. O poparcie, które obudzi opinię publiczną, a presja tej ostatniej może stanowisko „Portów Lotniczych”, czy też ujmując to wprost – stanowisko „dobrej zmiany” – zmienić.

Co ich spotkało z e strony radnych Prawa i Sprawiedliwości? Najpierw – zdecydowana niechęć do dyskusji na temat wpływu Portu Lotniczego w Modlinie na rozwój regionu. Potem chęć obrony Państwowego Przedsiębiorstwa „Porty Lotnicze” i występowanie w roli jego adwokata. Pod tym względem było troje aktywnych: radna PiS: Wioletta Kulpa, Marcin Flakiewicz i Andrzej Aleksandrowicz.

Wszystkich radnych namawiam do myślenia o Płocku i płocczanach, a nie o interesach Państwowego Przedsiębiorstwa „Porty Lotnicze”. Namawiam, by troszczyć się o nasze miasto, a nie o martwe lotnisko w Radomiu.

Co nas obchodzi wewnętrzny spór udziałowców spółki Port Lotniczy w Modlinie? Chcemy mieć lotnisko w Modlinie. Chcemy, by się rozwijało, ponieważ jest naszym oknem na świat, bo aktywizuje mieszkańców północnego Mazowsza i daje pracę. Chcemy mieć to lotnisko ponieważ jego rozwój otwiera perspektywę jednej z najważniejszych inwestycji w regionie: budowy linii kolejowej z Płocka do Modlina. Jeśli ten port lotniczy dotknie regres – nie mamy szans na zbudowanie kolei, która może całkowicie napisać zupełnie nową historię Płocka, dając sobie szansę. Mamy szansę, wybór należy do nas…..