Słowo DZIĘKUJĘ to zdecydowanie za mało, by powiedzieć płocczanom, którzy społecznie angażują się się w uczczenie setnej rocznicy odzyskania Niepodległości i postawienie z tej okazji na pl. Narutowicza pomnika.

 

Płock może chwalić się działalnością organizacji pozarządowych. W Płocku stowarzyszenia, współpracując z miastem, ratują zabytki, prowadzą działalność naukową, pomagają osobom niepełnosprawnym, ubogim, cierpiącym na chorobę Alzheimera, organizują zajęcia sportowe i kulturalne dla młodzieży. Potrafią upamiętnić pomnikami również zasłużonych płocczan – druha Wacława Milke, Jakuba Chojnackiego, czy Mirę Zimińską-Sygietyńską.

Teraz zrodziła się kolejna inicjatywa – budowy pomnika upamiętniającego setną rocznicę odzyskania niepodległości. Jest to najważniejsza rocznica w naszej historii.

Zawsze lubiłem jeden fragment wspomnień płocczanki, Marii Macieszyny, która w swoim pamiętniku pod datą 12 listopada (1918 roku oczywiście) napisała:

Jesteśmy wolni! Niemców nie ma! Zdawałoby się, że naokół biją jakieś radosne dzwony. Zdawałoby się, że nastało jakieś niezmiernie uroczyste święto! Wszystkie przejścia dnia wczorajszego wydają się wprost nieprawdopodobne! Stał się cud! Zaborcy i krzywdziciele uzbrojeni od stóp do głów, ulegli woli bezbronnego narodu, pragnącego całą siłą wolności.

Miasto przystroiło się flagami. Lud i szkoła umawiając się biegli do kościoła dziękować Bogu za wolną Polskę. Ogólne podniecenie! Ogólna radość! Wolność raduje, wszystko bawi!

Przed odwachem moc ludzi. Małe żołnierzyki ledwie dźwigają prawdziwe karabiny. Bo karabinów jest dosyć. Zdobyliśmy je od Niemców. Jesteśmy teraz bogaci. Mamy zapasy jedzenia w koszarach i składach, mamy karabiny i naboje i nieco ubrań żołnierskich. W kasie powiatowej zebraliśmy kilka worków monet żelaznych. Sądzę, że będzie przeszło milion marek. Wszyscy są oszołomieni….”

Rozmawiamy dziś o ulokowaniu Pomnika 1920 na pl. Narutowicza. Historycznie – być może – powinien stanąć na pl. Obrońców Warszawy, gdzie zrodziła inicjatywa mieszkańców, by spontanicznie bronić miasta przed bolszewikami. Gdzie można powiedzieć – zrodził się cud obrony Płocka, kiedy to całe miasto, wszyscy mieszkańcy ramię w ramię stanęli do walki. Bez podziałów ekonomicznych, społecznych, czy religijnych. Katolicy stanęli do walki obok mariawitów, ewangelików i mieszkańców pochodzenia żydowskiego. Nauczyciel bił się obok swojego ucznia, bankier obok kasjera.

Ale plac Obrońców Warszawy jest już „wypełniony” pomnikami – Józefa Piłsudskiego i Władysława Broniewskiego, którego autorem jest Kazimierz Gustaw Zemła. Pomnik Broniewskiego jest jedną z najbardziej znanych jego prac. Inną – również chwaloną, a być może najlepszą w kraju – jest pomnik Jana Pawła II przed płocką katedrą.

Społecznicy proponują dziś, by jeszcze raz sięgnąć po talent tego artysty i by powierzyć mu stworzenie obelisku upamiętniającego nie tylko 1918 rok i odzyskanie niepodległości, ale także 1920 rok i obronę tej niepodległości przez płocczan.

Komitet Budowy Pomnika Obrońców Płocka 1920roku, którego mam zaszczyt być honorowym patronem, zaproponował ustawienie na pl. Narutowicza kolumny z wzlatującym orłem na jej szczycie. Pomysł był wielokrotnie dyskutowany w gronie architektów i urbanistów, poddany został także społecznej dyskusji. Dziś wchodzimy w fazę realizacji tego szczególnego projektu, który pozwoli w godny sposób upamiętnić bohaterskich obrońców Płocka i Polski przed bolszewikami. Warto byśmy dziś wszyscy – najlepiej jednomyślnie – działali na rzecz powstania pomnika, który będzie świadectwem najpiękniejszych kart naszej historii.

Możemy oczywiście mieć jeszcze inne pomysły, by tę nadchodzącą rocznicę w zasłużony sposób uczcić. Jeden z płockich historyków miał pomysł, by w miejscach, w których płocczanie zbudowali, powstrzymujące bolszewików barykady, wmurować tabliczki. A może zrobimy w tych miejscach fragmenty chodników i nawierzchni jezdni ze starej kostki, którą magazynujemy? Bez napisów, tylko z datą 1920 rok? Niech ten, kogo takie zjawisko zaintryguje – dowie się, o czym i o kim te ślady opowiadają?